wtorek, 15 listopada 2016

Chleb bananowy i absurdalna kontuzja....

Niedzielny poranek spedzony w lozku do poznych godzin poranno-przedpoludniowych , poniewaz postanowilam ,ze wyjatkowo na niedzielny obiad beda kotlety z piersi indyka z gotowanymi ziemniakami a nie jak przewaznie lasagna lub kurczak pieczony z warzywami  czy golonka (na wspomniane potrawy poswiece oddzielne posty ) ktorych to przygotowanie zajmuje mi caly poranek .Ahh cudowne lenistwo ....lezac tak sobie zastanawialam sie nad przepisami wyszukanymi ostatnio na pinterescie bo banany kupione kilka dni wczesniej zaczely dokonywac swojego zywota , co zaznaczaly swym intensywnie cudnym zapachem . Mialam wrazenie ,ze zapisywalam ostatnio na telefonie przepisy na chleb bananowy i nie pomylilam sie . Mysl dojzewala powoli w pieleszach az dojzala na tyle  ,zeby wywlec mnie z lozka i zaczac dzien od przygotowania slodkiego chleba . Czytajac przepis i mamroczac pod nosem  ' no nie wiem...ostatnio kupa wyszla...' mialam nadzieje ,ze podejscie drugie do wypieku z bananmi skonczy sie triumfem . Mala forma wyladowala w piekarniku ,wyszla z niego po okreslonym czasie i przy ustawianiu formy na blacie ,robiac sobie miejsce ( piekarnik dualcook wiec dodatkowym sprzetem jest ciezkawa blacha dzielaca piekarnik na pol , ktora to nie wiedziec czemu zostawilam na blacie kuchennym ) blacha zsunela sie i spadla na.....mojego najwiekszego palca u nogi ! Szqr....ka wodna jaki bol ! Pierwsza mysl czy zlamany paluch ...ruszylam nim na boki ,w gore i dol ...ruszac sie dalo wiec wykluczylam zlamanie a klac zaczelam na mocne stluczenie . Na szczescie bylo juz po obiedzie , bo ciasto pieklo sie tyle ,ze czasu starczylo na przygotowanie i zjedzenie obiadu ( czyli niecala godzinka ) wiec kontuzja nastapila po posilku . Coruchna sprzatnela ze stolu a ja z bolaca stopa i lodem na niej wyladowalam na kanapie  . Gdy chlebek wystygl na kratce a moje zeby zatopily sie w slusznym kawalku wypieku i pojawil sie pomruk zadowolenia stwierdzilam ze kontuzja zostala w pelni zrekompensowana przez smak . Z czystym sumieniem moge go polecic i podac dalej znaleziony przepis . jest to wypiek dla wielbicieli slodkich smakow . Moj pierwszy chleb bananowy w przeciwienstwie do dzisiejszego wogle nie byl slodki - byc moze dlatego mi nie podszedl . Przepis warty wyprobowania :)

                                                            Chleb bananowy 



skladniki :
- 3 banany dobrze dojrzale
- 3/4 szklanki cukru
- 1,5 szklanki maki 
- 1 lyzka cynamonu
- 1/4 szklanki oleju
- 1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/4 lyzeczki sody
- 1 jajko 

Piekarnik rozgrzac do 170° .
Banany obrac i rozgniesc widelcem na papke . Do bananow dodac jajko i olej . W osobnej misce wymieszac suche skladniki i dodac do bananow . Wszystko dobrze wymieszac .
Blache wylozyc papierem do pieczenia  ( lub wysmarowac maslem i wysypac maka ) i wlac w nia ciasto .
Piec w 170° ok 50-60 min. Po uplywie czasu sprawdzic patyczkiem . Studzic na kratce .
P.s. Miarka szklanki to 250 ml .

Muzycznie dopieszcze Was dzisiaj Pania Enya i moja stara ulubiona piosenka .






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz